Listy od Przyjaciół
 
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Serdecznie dziękuję za wszystkie przesyłki oraz ciepłe słowa skierowane do mnie. Pozwolę sobie nieco o sobie opowiedzieć. Jestem już wiekowym człowiekiem. Mój ojciec przybył do Nowego Sącza z Wiednia, aby tu pracować. W czasie I wojny stracił żonę. W 1922 roku ożenił się ponownie i miał trójkę dzieci. Ja byłem najmłodszy, urodziłem się w 1929 roku. Miałem 10 lat kiedy wybuchła wojna, która była dla naszej rodziny koszmarem. Głód i bieda – tyle pamiętam. Tylko cud i opieka Boża sprawiły, że przeżyliśmy ten trudny czas. Gdy 17 stycznia 1945 roku Sowieci zaczęli „wyzwalać” Nowy Sącz, było jeszcze gorzej. To była armia bandytów, wychowanych bez Boga. Moi bliscy bardzo przez nich cierpieli. Trzymaliśmy się tylko dzięki pomocy Matki Bożej i wsparciu ojców jezuitów, którzy nas podnosili na duchu. Byłem ślusarzem, dziś jestem na emeryturze, mam 84 lata. Udzielam się jak mogę w swojej parafii.


Jeszcze raz dziękuję za wszystkie dobra. Pozdrawiam Was serdecznie.

Kazimierz z Nowego Sącza