Listy od Przyjaciół
 
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Serdecznie dziękuję za książkę „Ojciec Pio. Droga do świętości”. Ten święty jest mi szczególnie bliski, gdyż za jego wstawiennictwem uzyskaliśmy pomoc w uzdrowieniu naszego syna Macieja, który został okaleczony podczas porodu. Uszkodzono mu nerw słuchowy. Dziecko się rozwijało, ale nie mówiło. Byliśmy zrozpaczeni. Gdy syn miał cztery lata, napisałam list do Ojca Pio. Po kilku miesiącach miałam sen, że syn jako dziewięcioletni chłopiec wpada do pokoju i woła: „Mamo, ja mówię!”. Obudziłam męża i podzieliłam się z nim tą informacją, a on odparł, że Ojciec Pio dał mi odpowiedź. Nie oddaliśmy dziecka do zakładu dla głuchoniemych, tylko przy pomocy pedagoga rozpoczęliśmy mozolną naukę mowy i przygotowanie do szkoły podstawowej. Ja zwolniłam się z pracy i całą młodość oddałam jemu. Pracowaliśmy nad nim 20 lat. Maciek ukończył normalną szkołę, potem zasadniczą oraz technikum elektryczno-mechaniczne. Po maturze zamówiłam Mszę Świętą na Jasnej Górze, gdzie wszyscy pojechaliśmy podziękować Matce Najświętszej za pomoc i otrzymane łaski. Słuchu syn nie odzyskał, ale mówi i odczytuje mowę z ust. Z czasem podjął pracę i założył rodzinę. Za jego uzdrowienie do dziś dziękuję Ojcu Pio i mam do niego szczególne nabożeństwo. Nigdy nie miałam możliwości, by udać się do Włoch i w jego sanktuarium podziękować za otrzymane łaski, lecz codziennie czynię to w modlitwach. Serdecznie Was pozdrawiam, życząc dużo zdrowia i obfitości łask Bożych.

Marianna z Wrocławia  

1 / 1 / 1 /