Kazanie piąte


Jako katolicka wiara policyj i królestw szczęśliwie dochowywa, a heretyctwo je obala

Służcie P[anu] Bogu ze wszytkiego serca waszego, a nie puszczajcie się za próżnościami, które wam nie pomogą.   I. Reg. 12 [20-21].

Królestwo przy obcych bogach nie trwa.


Gdy Samuel ludowi Bożemu króla Saula postawił, dał im znać, iż królestwo ono trwać nie miało, jeśliby się za obcymi bogami udawać, a jednego Pana Boga prawdziwego odstąpić kiedy mieli. I zowie fałszywe bogi one Baale i Astaroty, jako wyższej w tym rozdziale stoi, próżnościami, jako cień i dym, który nie trwa i pomocy nie daje. „Bójcie się - prawi - Pana Boga, a służcie mu z całego serca waszego. Bo jeśli w złości trwać będziecie, i wy, i król wasz zaraz poginiecie". Toż się do was mówi, Przezacni Panowie, stójcie mocno przy jednej katolickiej wierze, która jednego Boga w Trójcy i jednego Chrystusa ukazuje; a królestwo wasze i Rzeczpospolita wasza stać będzie. A jeśli się do innych obcych wiar i do innych Chrystusów fałszywych i próżnych, które heretycy przynoszą, udacie: i wy, i król wasz, i z królestwem waszym poginiecie. Obaczmy za pomocą Bożą, jaką moc w sobie ma katolicka wiara do zachowania i rozmnożenia świeckich królestw, a jaki jad w sobie mają heretyctwa do zguby i wywrócenia ich.

1. Zgoda i jedność szczęście wielkie Rzeczyposp[olitej].


Mocne mury, zgoda. 
Naprzód wielkie szczęście jest królestwa i Rzeczyposp[olitej], gdy ludzie swoje zachowuje w jedności, zgodzie i miłości spólnej; gdy wszyscy są jako w jednym ciele członki, przy jednej głowie; 1. Cor. 1 [10]. gdy wszyscy jedno rozumieją, jedno mówią; gdy jako w jednym korabiu siedząc, spólnie sobie do przewozu pomagają, jako mówi Pismo: Prov. 18 [19]. „Brat, pomagający bratu, są jako miasto mocne". Żadne nie są mocniejsze mury i wały u miasta jako zgoda, jedność i miłość sąsiedzka jednego ku drugiemu. Luc. 11 [17]. Bo gdzie niezgoda i rozdział, jako Pan mówi, tam jest upadek królestwa, a dom się na dom wali.

Katolicka wiara ludzie w zgodzie zatrzymawa.


Do tej jedności i zgody wiara święta katolicka dziwnie ludzie zaprawuje i w niej mocno zatrzymawa. Bo każe wszytkim wiernym być jako bratom u jednego ojca i w domu jednym: Matt. 23 [8]. "Wszyscy wy - mówi Pan Bóg - bracia sobie jesteście". Luc. 12 [13-14]. Joan. 10 [16]. Luc. 12 [37]. Nie każe się im dziedzictwem dzielić, jako sam Pan rozdziałów czynić między bracią nie chciał. W jednym domu wszytkim się i w jednej owczarni, i pod jednym pasterzem wszytkim zamykać i u jednego stołu świętego nauki i sakramentów zasiadać, i z jednej szpiżarniej i skarbnice potrzeb i żywności swojej patrzyć rozkazał. Jedna u katolików wiara, jedne sakramenta, jeden pasterz i gospodarz. Nie dopuszcza Kościół schizmy ani odszczepieństwa, ani heretyctwa. Abo się zgadzaj, abo bądź wyklęty i z domu wypadaj, a między bracią niezgody nie rozsiewaj.

Naprawić łacno zgodę u katolików.


Gdy się u katolików bracia powadzą, wnet że się zgadzać muszą, bo jednego sędziego mają, na którego rozsądku przestają. Niezgodnym pogrożą, iż im grzechów nie odpuszczą, iż je od używania tajemnic Boskich odpędzą. I tak wnet się do jedności wrócić muszą.

Heretyctwo zgody nie umie.


Lecz u heretyków, wedle nauki i zwyczaju ich, takiego do jedności i zgody nie masz sposobiania. Bo nigdy z jedną wiarą i nauką nie idą, ale z wielą wiar i nauk. 

Na żadnego się sędziego nie dają.


Nie mają, ani chcą mieć sędziego o wiarę i Pisma rozumienie, na którego by się rozsądek dali.
Mówią: Pismo nas i statut niechaj sądzi - jakoby swary bez żywego sędziego skończyć się mogły. Każdy z nich ma swój upór i hardość rozumu swego, w której drugiemu nie ustąpi, i tak jako Mędrzec mówi: „Między pysznymi zawżdy swary rostą". Nie gaszą niezgody około wiary, ale ją podniecają, mówiąc i źle apostolskie słowa przywodząc: 

„Niech każdy w swoim rozumieniu okwituje", co Apostoł rzekł około rzeczy wolnych i wiary nie dzielących, jako są ceremonije. 
 
Gdzie w duchownych rzeczach zgody nie masz, tam jej i około świeckich nie będzie.

A gdzie około wiary i rzeczy Boskich zgody nie masz, tam i w rzeczach świeckich, i w policyjej być nie może. Gdyż rzeczy świeckie służyć duchownym mają; kto inaksze ma duchowne i inaksze też i o świeckich rozumienie mieć musi. Jako mularz inakszą do swego murowania materyją, a inakszą cieśla do swego budowania bierze, i tak ją przyprawuje, jako mu do jego końca potrzeba, tak heretyk i katolik inaczej o Rzeczyposp[olitej] sądzić musi, jako któremu do zatrzymania wiary swojej potrzeba. Zgoda tedy około spraw Rzeczypospolitej] między nimi stać nie może i biada być musi tej Rzeczypospolitej], o której niezgodni z sobą w wierze radzą i obmyślają. To nieszczęście. Boże, aby na was nie poległo!

Różność wiar prawej przyjaźni przeszkadza.


A k temu różność wiar odejmuje prawą przyjaźń między ludźmi. Bo człowiek podobnego sobie przyjaciela szuka, a od różnego i inakszego niźli on ucieka. Ta podobność od dusze się i rozumienia o rzeczach Boskich, na których wszytko należy, poczyna. Jeśli kto inaczej o Bogu i zbawieniu rozumie niźli ja, trudna mi z nim miłość; zgodzić się z nim w czym do czasu mogę, ale go zupełnie miłować nie mogę.

Nie czyni dufałości.


Różność wiar nie czyni uprzejmości i dufałości, aby się temu zwierzył wszytkiego i dufał mu, którego ma w wierze przeciwnym. Rychlej się go strzec, aby go gdzie w swoim błędzie nie ułowił, a niźli mu się dufać będzie.

Podejrzenia w różności wiar i swary.


Rodzą się między takimi rozmaite podejrzenia, iż mówią: Podobno mi to uczyni abo już uczynił, bo luter, a sumnienia u niego niewiele. W różności wiar rostą swary, gdy się pohamować nie mogą, aby jeden drugiemu drugdy nieostrożnie nie przymówił. Jako Apostoł przestrzegł: 2. Tim. 2. „Swary słowne (około wiary) rodzą zazdrości (iż jeden drugiemu dowcipu abo wymowy, abo umiejętności Pisma zajrzy), rodzą swary bluźnierstwa (iż rozgniewany bluźnić przeciw Kościołowi będzie), rodzą złe podejrzania i spory ludzi w rozumie skażonych, którzy prawdy zbyli". Jeśli tedy herezyje zgodę w Rzeczypospolitej] i jedność, i miłość psują: a jakoż szkodliwe Rzeczypospolitej] nie są? A który jad prędzej zarazić i skazić państwa i królestwa może, jako rozterki i niezgody?

Herezyje rozdzielają królestwa.


Jedność wiary Bożej czyni jedno zgodne królestwo, a herezyje i różne wiary dzielą królestwa i rozdziałem je gubią. 3. Reg. 12 [26-27]. Co się barzo jaśnie pokazało z onego szatańskiego wymysłu Jeroboamowego, który mając część królestwa Roboamowego, na zatrzymanie rozdziału onego umyślił rozdzielić wiarę i odszczepieństwo fundować między lud Boży. Bo sobie pomyśli!: będzie-li ten lud mój jednej wiary z ludem Roboamowym, a będzie-li w jednego z nimi Boga wierzył i do jednego kościoła do Jeruzalem chodził, pewnie się i do jednego pana zaś wrócą, a mnie zabiją. I rozerwał wiary świętej jedność, aby i królestwo rozerwał.

Heretyctwo umacnia niezgodę.


Naczynił im bogów i zakazał im chodzić do Jeruzalem, mówiąc: tak tu Bóg, jako i tam. I tak zmocnił heretyctwem onym niezgodę i rozdział królestwa, wiedząc, iż jedna wiara jednę Rzeczp[ospolitą] zgodną czyni. Toż o swym tym królestwie myślcie. Jeśli się w nim szerzyć wielom wiar dacie, pewnie je rozdwoicie abo roztroicie, i rozdzielone na części ginąć musi.

Sprawiedliwość jest królestwom fundamentem. 

Szczęśliwe też jest królestwo, w którym jest sprawiedliwość, a każdy przy swoim zostaje, a krzywdy nie cierpi, bo fundament jest każdego zgromadzenia i sąsiedztwa sprawiedliwość.

Heretycy niesprawiedliwi.


Tego nie ma żadne królestwo, w którym herezyje się podnoszą, bo z natury swej każdy heretyk na katoliki jadowity jako wilk na owce. Wnet gdzie mogą, odejmują katolikom kościoły i nadania ich starożytne i sprawiedliwe, wyganiają je i z majętności łupią, i żadnego im miejsca do ich nabożeństwa nie zostawują. Co pokazują przykłady w każdym państwie i mieście, gdzie rządy swe mają, i tu u nas, i w Prusiech, i w miastach, i państwach heretyckich.

Królestwo bez
 sprawiedliwości rozbojem jest. 

Jakaż to Rzeczpospolita, która takie ma drapiestwo? "Królestwo bez sprawiedliwości - mówi ś. Augustyn - jest rozbójstwo". O Boże mój, jakie nam katolikom w tym królestwie krzywdy poczynili heretycy! Ludkom ubogim kapłany rozegnali, kościoły popustoszyli i złupili, nadania, od sześciset lat trwające, i imiona kościelne pobrali, dziesięciny powydzierali - a żadnej z nich sprawiedliwości nie masz. Jakoż to królestwo bez niej stać może? Jakoż z takimi rozbójniki towarzystwo być ma i spólnej Rzeczypospolitej i praw używanie?

Heretycy nic mogą bronić królestwa od pogańskich nieprzyjaciół.


Jeszcze szczęśliwe jest królestwo, które obronić poddanych od pogranicznego nieprzyjaciela może i wojować się nie dopuści, i na wojnie szczęśliwe zwycięstwa odnosi.

Poganom się heretycy nie odejmą.


To szczęście herezyje odejmują, bo bitwy z pogaństwem nigdy nie wygrawają, ani mogą. Nie doświadczona rzecz u chrześcijan, aby kiedy pogany bili abo się im odjąć mogli; i owszem, gdzie się do wojska katolickiego przymieszali, szczęściu ich przeszkodzili. 2. Par. 25. To się pokazało i w starym zakonie na Amazyjasie królu.

Heretycki żołnierz do wygrania bitwy przeszkadza.


Gdy na pogańskie ludzie Seirskie wojsko zbierał, dał sto kamieni srebra heretykom z Izraela i wywiódł ich sto tysięcy na pomoc do boju. Lecz Prorok do z Amazyjasza przyszedł i mówił: "O królu, niech tobą wojsko takie nie wychodzi, bo nie masz pana Boga z Izraelem i z synmi Efraim. A jeśli rozumiesz, iż w mocy wojska wygranie jest wojny, uczyni Pan Bóg, iż porażony od nieprzyjaciół będziesz; bo Boża rzecz jest i pomoc dać, i do uciekania obrócić". I gdy powiedział król: „a z pieniądzmi, którem dał na żołnierze, co będzie?" Rzekł Prorok: "ma Pan Bóg, skąd tobie da jeszcze więcej". I posłuchawszy Proroka, z swoim samym, acz małym ludem, pobił Seirany i wielkie zwycięstwo otrzymał, do którego pewnie by mu byli oni heretycy przeszkodzili.

Na które drugi król, Abia, gdy przeciw niemu wielkim wojskiem stanęli, śmiałym barzo sercem wołał: 2. Par. 13. „Wyrzuciliście kapłany Boże, syny Aaronowe i Lewity, i naczyniliście sobie kapłanów jako inszy poganie. Lecz Pan Bóg nasz jest Bóg, któregośmy nie opuścili, i kapłani u nas służą Panu Bogu z rodzaju Aaronowego, i Lewitowie stoją w porządku swoim.

W wojsku katolickim pan Bóg, gdzie są kapłani jego.


A tak w wojsku naszym Bóg jest hetmanem i kapłani jego, którzy na was trąbią. Nie walczcie z Panem Bogiem, bo się wam nie powiedzie". I pobił, i rozgromił ono daleko więtsze wojsko heretyckie, i nauczył nas, iż z heretyk!, którzy kapłanów prawnych Bożych w swym wojsku, a zatem i Pana Boga z sobą nie mają, nic nie wygramy, gdy się na nas pogańskie wojska podniosą.

Wojska heretyckie na Turkach nie wygrawają.


W bitwie onej, gdy za naszych wieków Turki na morzu porażono, żadnego heretyka rotmistrza ani wodza nie było. W Węgrzech, gdzie wszytko heretycy w wojsku z ministry swymi na Turki idą, prędko przegrawają. I teraz jako słyszym, gdy im roku przeszłego wielkie już do wygrania P[an] Bóg wrota w samej bitwie otwarzał, gdy heretycy wołali Jezus, któryś katolik upominał, aby i na patronkę ziemie węgierskiej o przyczynę, to jest Naświętszej Matki Bożej, zawołali. Oni bluźniąc przeczystą Pannę, mało już nie wygraną bitwę przegrali. Gdzie Pan Bóg dał znać, iż się o herezyje takie, w których świętych i Przeczystej Matki jego nie czczą, a kościelną w tym naukę bluźnią, gniewa i szczęście wszytko rycerskie od nich oddala. Póki Węgrzy byli katolicy, z Kapistranem jednym wołanim imienia Jezus samego cesarza tureckiego na głowę porazili i innych wiele bitew wygrawali. To są w oczu naszych pamiętne i znaczne, i sąsiedzkie przykłady. 

Anatema w wojsku bitwę przegrawa. 

Nie daje Pan Bóg zwycięstwa, gdzie anatema w wojsku; gdzie ci, co kościoły i rzeczy Boskie połupili i Pana Boga odstąpili, łupieni i karani być mają.

Świętokradzcy w wojsku szczęście gubią.


Josu. 7. 
Jeśli dla jednego Achana takiego wszytkiego wojsku Pan Bóg szczęścia i zwycięstwa umknął, ani się im wróciło, aż się świętokradźca ukarał. Daleko więtsza jest do nieszczęścia przyczyna, gdzie wiele jest w wojsku takich, którzy kościoły Boże połupili abo do tego przyczyny dali, abo w niedowiarstwie i herezyjej ze czci swej Pana Boga wszechmocnego łupią i krzywdę mu czynią. Jakoż z takimi na wojnę? Jakoż Rzeczpospolita na takim wojsku chramać nie ma? Jako się poganom odejmie? Gdyż oni już spoganieli i sturczeli. Boga w Trójcy jedynego i bóstwo Syna jego, i Kościół ś. jego bluźniąc, i chwałę Boską psując. Na takie Turcy już wielkie serce mają i o pewnym zwycięstwie nad luterany, jako słyszym, sobie tuszą.

Szczęście Rzeczyposp[olitej] lud, cnoty miłujący i Boga się bojący.


Wielkie też jest szczęście Rzeczypospolitej, gdy ma ludzie cnotliwe i bogobojne, i karne i do tego je przyprawować swoim staranim i zwyczajni!, i nauką może. Bo gdzie ludzie mają bojaźń Bożą i cnoty pobożności i sprawiedliwości, tam rząd dobry i łacny; tam Pan Bóg błogosławi i ono królestwo zatrzymawa i rozmnaża, jako mówi Pismo: Prov. 14 [34]. „Sprawiedliwość wynosi naród, a mizerne ludzie grzech czyni".

Heretycka nauka
 cnoty suszy i korzeń ich podcina.

Katolicka nauka i wiara bogobojność i cnoty z niej idące między ludźmi szczepi; a heretyctwo i nauka ich barzo cnoty suszy i korzeń im podcina. O czym się w innych kazaniach już pisało.

Trudno tam cnota kwitnąć ma, gdzie nauczają, iż samą wiarą bez dobrych uczynków zbawion być każdy może. Gdzie mówią, iż człowiek wolnej wolej nie ma, ale to zmuszony czyni, co Bóg chce i co w nim sam czyni i sprawuje. Nie mogą tam: sprawiedliwość, miłosierdzie, powściągliwość, odpuszczenie krzywdy, czystość, posłuszeństwo, wzgarda widomych majętności i ine, dobremu sąsiadowi przystojne i do towarzystwa ludzkiego potrzebne, cnoty zakwitnąć, gdzie taka ewangelija uszy ludzkie napełniła, iż P[an] Bóg dobrych uczynków nie płaci ani za nie królestwa wiecznego daje. Jako ten dobrym ma być i bojaźń Bożą mieć, który o zapłacie po śmierci i o karaniu na onym świecie nic nie trzyma? Takich nauk u tych ewangelików i mistrzów ich nieskąpo; miejsca się w ich księgach indziej ukazują. Przetoż herezyje nie mogą czynić bonos cives. I w tej mierze pogańscy zakonodawcy, którzy prawy Rzeczypospolite opatrowali, więtsze na rozmnożenie cnót ludzkich oko mając, daleko byli mędrszy. Bo nad wszytki srogości praw na złe i pokój ludzki psujące ludzie karanie Boskie, którego nikt ujść nie może, i tu na ziemi, i po śmierci, wieczne ono opowiadali i tym grozili, i lud do cnót wszytkich powolniejszy czynili.

Katolicka wiara ludzie czyni dobre i cnotę miłujące.


Z drugiej strony katolicka wiara swoją nauką i prawdą dziwnie ludzie na dobre odmienia i czyni z nich bonos cives. Bo wszędzie bojaźni Bożej naucza, srogość Pańską na złe rozszerzając i tu w tym żywocie, i po śmierci. A obiecując każdemu za jego dobry uczynek namniejszy zapłatę wieczną, potężnie barzo do wszytkich cnót pobudza. I dla tej w niebie zapłaty i na wojnie mężne ludzie czyni, iż radzi o Rzeczpospolitą] i bracią swoje umrzeć chcą, nadzieją się po śmierci zapłaty zapalając i za nic wszytkie śmierci te doczesne mając.

Posłuszeństwo u katolików surowa nauka. 1. Petr. 2.


Katolicka wiara barzo pilnie pokory i posłuszeństwa ku starszym naucza, ucznie swoje zowie synami posłuszeństwa, które nawięcej Rzeczpospolitą] trzyma i szczęśliwe rządy czyni.

Bo gdzie szczere i ochotne poddanych jest posłuszeństwo ku starszym, tam wszytko urzędnikom łacno przychodzi, iż wszytkim niebezpieczeństwom Rzeczypospolitej] zabieżeć prędko mogą.

Majestat i panowanie heretycy bluźnili.


Były herezyje, jako Juda ś. napisał, które majestat królewski i przełożeństwa, i panowania bluźniły i onym gardziły, jakoby od Pana Boga nie były, ale od czarta. I teraz są takie między lutry i ewangeliki błędy, które nauczają, iż urzędnik, król abo starosta, w grzechu śmiertelnym będąc, urząd traci, i nikt go nie winien słuchać.

Szczep rozruchów i nieposłuszeństwa.


Co może być nad tę tak złą naukę do swej wolej i sedycyj, i wzruszenia pokoju pospolitego sposobniejszego? Która pochodnia tak prędko głupie i swowolne do rozruchów zapali, jako ta? Lada z czego uczyni sobie na urzędnika grzech śmiertelny i wnet mu wiarę i posłuszeństwo złamie.

Są i tacy drudzy heretycy, jako niektórzy nowochrzczeńcy, którzy mówią i piszą, iż króla nie znają, jedno w cierznie koronowanego i bez miecza i zbrojnych rozkazującego. Czym urzędy, w których wszytka moc jest na zatrzymanie dobra pospolitego, nie tyło zelżywość odnoszą, ale i nieposłuszeństwa szkodliwego doznawają, którym Rzeczpospolita] upada. 

Nauka katolicka: Boga się bać i króla. 

1. Petr. 2 [17]. Rom. 13 [1-7]. 
Wiara katolicka pilnie i często naucza, aby każdy Boga się bał, a króla czcił, jako Piotr ś. nauczył, aby każdy urzędom, królowi i sprawcom jego podlegał, aby się ich miecza bał, aby o nieposłuszeństwo ku nim sumnienie miał. I rodzą się katolicy synami posłuszeństwa. Bo się go począwszy od wiary, w której rozumu swego odstępują, wszędzie uczą, i dlatego szczęście do Rzeczypospolitej przynoszą.

Herezyj matka - nieposłuszeństwo, ociec - odstępstwo i pycha.


Lecz herezyje ojca mają odstępstwo, a matkę nieposłuszeństwo. Bo nigdy by heretykami nie byli, gdyby od Kościoła nie odstąpili, gdyby słuchali ojców, u których się urodzili, gdyby pysznymi nie byli. Jakoż tę naturę heretycką, z rodzajem wziętą, odmienić mogą? Izali się w nich na urzędy świeckie pycha ich i nieposłuszeństwo długo zataić może? Doznana rzecz w obcych krajach, jako się z swymi pany obeszli. Któraż tedy skaza prędsza Rzeczyposp[olitej] być może, jako ta z nauki ich?

Pogańskie o chrześcijanach rozumienie.


Powiem, co nam niedawno z Japonu pisano. Quacubundus, monarcha tamtych królestw japońskich, na Indiach Wschodnich długo chrześcijany prześladował i wyganiał. A potem Pan Bóg twardość serca jego, gdy widział wielkie cnoty chrześcijańskie, zmiękczył, iż wolnego kazania Ewangelijej w ziemi swej dopuścił. Synowiec jego, którego po sobie na swoje miejsce i państwo naznaczył, mawiał często: dziwuję się, iż mój stryj chrześcijany prześladuje, gdyż zakon ich tak pilnie wiernego ku panom swoim posłuszeństwa poddanych naucza. Rozumiejąc, iż tą taką nauką i wiarą katolicką nie tylo ubliżyć się panowaniu świeckiemu nie ma, ale się też i pomoc wielka do niego czyni.

A k temu do cnót świętych z nieba pomocy heretycy nie mają: bo odpadli od łaski i ciała Chrystusowego, i sakramentów jego, przez które wielką do cnoty ludzie pomoc z nieba biorą. Zostają tedy jako ogród bez wody i rola bez deszczu, rodzić owoców dobrych nie mogą. Joan. 15 [1-6]. A katolicy, jako roszczki przy winnym, żywym i słodkim korzeniu, zawżdy rodzić dobre święte obyczaje, którymi się Rzeczpospolita zatrzymawa, mogą.

Herezyje okrucieństwo do Rzeczypospolitej wnoszą.


Na koniec to się przydaje, iż natury heretyckie, będąc srogie i na krwie ludzkiej rozlanie okrutne i skwapliwe, towarzystwo ludzkie rozrywają; a katolickie natury, będąc łaskawe i ciche, lepiej towarzystwu ludzkiemu służą i ono spajają.

Okrucieństwa heretyckie. Victor de persecut. 
Vandalic.

Wiele historyj marny, które nam heretyckie okrucieństwa nad katolikami, gdy moc nad nimi mieli, oznajmują, zwłaszcza aryjanów pod cesarzem Konstancyjusem i Walensem, i w Afryce pod Genserykiem. Wyświecali wszytkie biskupy i stolice ich osiadali, zabijali je i majętności ich łupili. Toż nad ludem pospolitym i nad pany świeckimi, i nad niewiastami czynili, żadnego miłosierdzia ani politowania nie czyniąc. Bar. tom. 4. A gdy Pan Bóg cesarze ich heretyckie strącał i katolikom pokój wracał, nigdy im tego katolicy nie czynili, gdy moc nad nimi mieli. Po Walensie heretyku, gdy cesarz Teodozyjus, katolicki i święty pan, nastał, tyło aryjańskim biskupom ustępować z dostojeństwa i katolikom kościoły oddawać rozkazał.

Łaskawość katolicka.

O co było wiele szemrania pospolitego ludu na biskupy i na cesarza, iż heretykom taką łaskawość pokazowali, jakiej oni katolikom nie czynili. Bo byli biskupi katoliccy, którzy aryjanom mówili: ,,Zostańcie i na biskupstwie, my o nie nie dbamy, jedno katolicką wiarę przyjmijcie, a pokutujcie".

Acz cesarze pobożni prawa na heretyki uporne pisali, jednak z wielką folgą i miłosierdzim to czynili, więcej pismem i postrachem, niźli rzeczą i karaniem, złości ich i jady hamując.

Łaskawość polskich katolików ku heretykom.

Jako i dzisiejszych czasów i tu u nas łaskawość się wielka ku nim katolicka pokazuje. My na nie mamy prawa dawne, aby cześć i majętność tracili, a jednak tak je do tego czasu cierpim, iż i dostojeństwa, i urzędy mają. A oni wszędzie, i tu w Prusiech, skoro moc nad wiernymi wzięli, wnet że je z urzędów składać, zabijać, łupić, wyganiać poczęli, i urzędu im namniejszego, i kapliczki jednej do ich nabożeństwa nie zostawując.

W Flandryjej łaskawosć katolicka.


W Flandryjej, gdy górę wzięli, wszytko zaraz katolikom pobrali i zwojowali. A gdy zaś Pan Bóg dał katolikom nad nimi pomoc i zwycięstwo, katolicka łaskawość cztery im lata do upamiętania naznaczyła, jedno żeby mową swoją ludzi nie zarażali. A oni i czterech godzin z swoim okrucieństwem nie czekali, ani katolikom ufolgowali.

Dla tej nieludzkości i tyrańskiego serca, i dla innych już namienionych obyczajów ich, które są w heretykach, nie może nic dobrego od nich czekać Rzeczpospolita i królestwo każde, któremu oni pewną zgubę, gdzie się rozmnożą, przynosić muszą.

Spowiedź katolicka jako ludziom do cnoty i Rzeczyposp[olitej] pokoju pomaga.


Spowiedź sama w katolickiej wierze dziwnie ludziom do cnoty i dobrych obyczajów pomaga, karność one mając, której żaden urząd świecki mieć nie może, w której skryte i serdeczne grzechy i niecnoty giną. Co dziwnie Rzeczyposp[olitej] pomaga. Conc. de Adventu Luter. I poznały to miasta niemieckie na początku, jaka się w cnocie ludzkiej odmiana zstała, gdy spowiedź wyrzucili. Co i sam mistrz narodu ich, pierwszy odstępnik szatański, rad nierad wyznać w jednym kazaniu swym pisanym musiał.

Zachowujcież, Przezacni Senatorowie, w całości swej wiarę ś. katolicką. Chcecie-li, aby Rzeczposp[olita] i królestwo to trwałe było, a tak do upadku nachylone, do końca nie ginęło, tym samym, gdy heretyctwo rozmnożycie, abo górę mu brać dopuścicie. Patrzcie, jako Pan Bóg królestwa karał i w niewolą je pogańską dawał, skoro od wiary ś. raz podanej i od prawego Boga odstępowali. Pełne są tego przykłady w Księgach Sędziaków i w Królewskich.

Szczęści Pan Bóg te państwa i królestwa, które chwałę jego rozmnażają i jemu pilnie służą, i krzywdy jego nie dopuszczają.

Błogosławieństwo za dochowanim wiary panu Bogu.

O czym jest w Zakonie długie i pewne błogosławieństwo: Deut. 26. „Jeśli słuchać Pana Boga będziesz - mówi do onego królestwa - uczyni cię Pan Bóg wyższym nad inne narody na ziemi. Nieprzyjaciele twoje da na upadek: jedną drogą przyjdą, a siedmią uciekać będą przed tobą. I poznają wszytkie narody, iż imię Pańskie nad tobą wzywane jest i bać się ciebie będą".

I poganie z rozumu przyrodzonego, Rzymianie oni, szczęście swoje, którym opanowali świat, nabożeństwu ku bogom onym swoim przypisali: Cic. orat. de Aruspic. respons. Nie chytrością - prawi - ani mocą, ale nabożeństwem Rzymianie wszytkie narody podbili". Przetoż tego nabożeństwa prawdziwego katolickiego brońcie. Bo oni, fałszywe bogi mając, to tyło prawdziwego na sercu mieli, iż Bóg królestwy władnie, i on je stawi i gubi. I nie z mocy się swej i siły umocniają, ale nabożeństwem i służbą Bożą stoją. Która jeśli się z heretyctwy i fałszywą wiarą zarazi i zepsuje, prędkiego skarania królestwo nie ujdzie. Inne grzechy Pan Bóg karze morem i głodem, i innymi niemocami, ale odstępstwo od wiary ś. i jedności Kościoła swego mieczem pogańskim gubi. Którym iż już blisko do szyje waszej przymierza, tym pokorniejszy ku Panu Bogu, tym pilniejszy w służbie jego, tym sprawiedliwszy we wróceniu, co się jemu pobrało, o co się on gniewa, zostawać macie.

Rozprosz, Panie Boże nasz, wszytkie zaraźliwe sekty, aby przez nie nie tylo dusze odkupione krwią Syna twego, ale i to nasze królestwo świeckie nie ginęło, a twego błogosławieństwa nie traciło. Ożywiaj, dobrotliwy Panie, pobożność katolicką, aby za czasów naszych i liczbą, i wysługą ludu się twego wiernego przyczyniało, a pobożność dobrych uczynków ich tę Rzeczpospolitą długo trzymała i od upadku broniła. Przez tegoż Pana naszego, Jezusa Chrystusa, który z tobą w jedności Ducha Ś. króluje, Bóg jeden na wieki. Amen.