Fatima
 
Franciszek, Hiacynta i Łucja
wybrane objawienia prywatne - część II

 BŁ. HIACYNTA MARTO: „Widziałam Ojca Świętego..."

Poza objawieniami Matki Bożej, których Hiacynta doświadczyła wraz z Łucją i Franciszkiem, ta mała dziewczynka dostąpiła wielu prywatnych objawień i widzeń, które zapowiadały nadejście kar za grzechy ludzkości. Największym i stałym pragnieniem tej wrażliwej i cierpliwej dziewczynki było ofiarowywanie swoich cierpień w intencji zadośćuczynienia Niepokalanemu Sercu Maryi i nawrócenia grzeszników.

Jak pisze siostra Łucja, pewnego dnia dzieci poszły odpocząć po obiedzie koło studni rodziców Łucji. Po dłuższej chwili Hiacynta zwróciła się do Łucji:
- Czy widziałaś Ojca Świętego?
- Nie - odpowiedziała Łucja.
- Nie wiem jak to było. Ja widziałam Ojca Świętego w bardzo dużym domu, na kolanach przed stołem, z twarzą ukrytą w dłoniach, płakał. Przed domem było dużo ludzi, niektórzy rzucali w niego kamieniami inni obrzucali go wyzwiskami i przeklinali go. Biedny Ojciec Święty, musimy się bardzo modlić za niego! (1)

Kiedy któregoś sierpniowego popołudnia 1917 roku dzieci klęczały na wzór Anioła, czołami dotykając ziemi i odmawiały modlitwę, której ich on nauczył, po chwili ciszy Hiacynta powiedziała:
- Czy nie widzisz tylu dróg, ścieżek i pól pełnych ludzi płaczących z głodu i nie mających nic do jedzenia? Nie widzisz Ojca Świętego modlącego się w kościele przed Niepokalanym Sercem Maryi Panny oraz tylu ludzi modlących się razem z nim.

Innym razem Łucja zastała Hiacyntę w jej domu bardzo zamyśloną:
- Hiacynto, o czym myślisz? - O wojnie, która nadejdzie. Bardzo wielu ludzi umrze i prawie wszyscy pójdą do piekła! Wiele domów zostanie zrównanych z ziemią i wielu księży zabitych. Słuchaj, ja pójdę do nieba, a ty kiedy zobaczysz to światło w nocy, o którym mówiła Pani, uciekaj także do nieba. (2)

23 grudnia 1918 roku Franciszek i Hiacynta jednocześnie zachorowali.

Podczas odwiedzin Łucja zastała Hiacyntę w bezgranicznej radości, o której mówiła:
- Matka Boża odwiedziła nas i powiedziała, że przyjdzie wkrótce zabrać Franciszka do nieba. A mnie zapytała, czy jeszcze chciałabym nawrócić więcej grzeszników. Odpowiedziałam Jej, że tak. Wtedy powiedziała mi, że trafię do szpitala, gdzie będę bardzo cierpieć. I żebym cierpiała w intencji nawrócenia grzeszników, jako zadośćuczynienie za grzechy przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi Panny i z miłości do Pana Jezusa. Zapytałam, czy ty pójdziesz ze mną? Odpowiedziała, że nie. To ma mnie najwięcej kosztować. Powiedziała, że moja matka zawiezie mnie tam, a potem zostanę tam sama! (3)

Jak zapowiedziała Matka Boża, Hiacynta wkrótce trafiała do kolejnych dwóch szpitali, gdzie w samotności musiała wiele wycierpieć, zanim jej dusza weszła do nieba. Jednak była przy niej Matka Boża, która ukazywała się jej często, pouczała i ostrzegała przed karami, które czekają świat.

Oprac. Sławomir Skiba


(1) A. Borelli, Fatima - orędzie tragedii czy nadziei?, Kraków 2003, s. 51-52,
(2) Op. cit., s. 52.
(3) Op. cit., s. 53.