Temat numeru
 
O tradycjach adwentowo-świątecznych
Adam Kowalik

Szczególny czas Adwentu i świąt Bożego Narodzenia obfitował w wiele zwyczajów. Dawniej nie było wprawdzie rubasznych krasnali, zwanych „Santa Clausami”, obowiązywały znacznie skromniejsze „standardy konsumpcyjne”, ale okres ten przeżywany był godnie i głęboko. Przypomnijmy sobie te, które były praktykowane niemal powszechnie. Wiele z nich przetrwało do dziś, a inne – być może – zostaną wskrzeszone…

Adwent to czas przygotowania do świąt Bożego Narodzenia, podczas których wspominamy przyjście na świat Mesjasza. Niegdyś w tym okresie, podobnie jak w Wielkim Poście, ustawały nie tylko zabawy, ale także wszelkie muzykowanie. Był to czas postu i umartwień. Przez kolejne 4 tygodnie życie towarzyskie na wsiach toczyło się głównie przy okazji wspólnej pracy (darcia pierza, przędzenia itp.). Śpiewano wtedy pieśni adwentowe, rozmawiano, snuto opowieści…

Niosący się po łąkach, lasach i mokradłach Podlasia przeciągły głos pasterskich trąb – ligawek oznajmiał ludziom początek Adwentu. Ich gra przypominała także o potrzebie pozostawania w stałej gotowości na nadejście końca świata, gdy głos trąb anielskich wezwie wszystkich na Sąd Pański.

RORATY, SCHODY, WIENIEC


Do dziś w Polsce żywa jest adwentowa tradycja odprawiania codziennie przed świtem Mszy św. ku czci Najświętszej Maryi Panny, czyli rorat. Nazwa ta pochodzi od pierwszego słowa pieśni adwentowej Rorate caeli desuper (Niebiosa rosę spuśćcie z góry) opartej na słowach proroka Izajasza, wyrażających tęsknotę za obiecanym Mesjaszem. Podczas Mszy zapala się dużą, udekorowaną żywą zielenią świecę, symbolizującą Bogarodzicielkę, która w swym łonie niesie Światłość Świata pogrążonej w mroku grzechu Adama ludzkości.

 

Do odgrywającej dużą rolę w adwentowej liturgii symboliki światła nawiązują także noszone przez dzieci lampiony. Tu z kolei nasuwa się skojarzenie z ewangelicznymi lampami oliwnymi, przygotowanymi przez wyczekujące na przyjście oblubieńca Panny Mądre.

 

Do dzisiaj w niektórych kościołach kultywowany jest stary zwyczaj ustawiania schodów, po których „schodzi” figurka małego Jezusa. Każdy stopień oznacza jeden dzień adwentu. Ostatnimi laty przyjęła się w Polsce pochodząca z Niemiec praktyka wieszania w świątyniach (i nie tylko) wykonanego z gałęzi drzew iglastych wieńca. Na początku każdego tygodnia Adwentu zapala się jedną z czterech umieszczonych w nim świec.

 

W okresie Adwentu Kościół obchodził kilka popularnych świąt. Do najbardziej znanych należą: wspomnienie św. Barbary (4 grudnia), św. Mikołaja (6 grudnia) i Uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP (8 grudnia). Jako że św. Barbara jest patronką górników, poświęcony jej dzień był szczególnie uroczyście obchodzony w kopalniach. Wigilia imienin św. Mikołaja to z kolei wieczór z utęsknieniem wyczekiwany przez dzieci.

WIGILIA, PASTERKA


Adwent zamyka wieczór poprzedzający Boże Narodzenie, czyli Wigilia. Do niedawna 24 grudnia był dniem postnym i w wielu rodzinach takim pozostał. Wierni ograniczali się do spożycia tylko jednego posiłku – wieczerzy. Wszelkie prace w gospodarstwie czy też przy przygotowaniu uroczystej kolacji należało wykonywać chętnie, nie wolno było przeklinać czy kłócić się, gdyż stara mądrość ludowa ostrzegała: jaka Wigilia, taki cały rok.

 

Na ten wyjątkowy wieczór w sposób szczególny przystrajano domy. W staropolskich czasach zarówno izby w chatach, jak i pokoje w pałacach dekorowano snopami zboża, które wraz z sianem umieszczonym na stole wigilijnym miały przypominać, że Pan Jezus przyszedł na świat w stajence.

Choć to może komuś wydawać się niewiarygodne, jednak popularna dziś choinka na dobre zawitała do polskich domów dopiero w pierwszej połowie XX wieku! Wcześniej wnętrza izb zdobiono w rozmaity sposób. Na południu Polski do powały przywiązywano podłaźniki, czyli przybrane jabłkami, orzechami i ozdobami z papieru gałęzie drzew iglastych. Obok wieszano także sklejone z różnokolorowych opłatków kule, tzw. światy.

 

Gdy na nieboskłonie zabłysła pierwsza gwiazdka, wszyscy domownicy zasiadali do uroczystej kolacji. Tak jak dziś, rozpoczynała ją ceremonia składania sobie życzeń oraz łamania opłatkiem. Tradycja nakazywała, by do stołu zasiadła parzysta liczba osób. Zwyczaj ten sprzyjał podtrzymywaniu kontaktów z samotnymi krewnymi czy sąsiadami. Składający się z 12 dań posiłek był charakterystyczny dla bogatszych domów. W biedniejszych jadano skromniej. Po kolacji barwione opłatki zanoszono także do stajni, by nakarmić nimi zwierzęta.

 

Po wieczerzy wigilijnej czas do wyjścia na pasterkę, czyli Mszę św. odprawianą o północy, wypełniano śpiewaniem kolęd i pastorałek.

RODZINNE ŚWIĘTA Z KOLĘDĄ W TLE

Dzień Bożego Narodzenia nasi przodkowie spędzali w gronie najbliższej rodziny w atmosferze powagi i skupienia. Wstrzymywali się od wszelkich prac, z wyjątkiem karmienia zwierząt. Po powrocie z uroczystej Mszy św. posilano się przygotowanym dzień wcześniej jedzeniem, modlono i śpiewano kolędy.
Od pójścia na Mszę św. zaczynano także drugi dzień świąt. W wiejskich kościołach podczas liturgii księża święcili przyniesione przez gospodarzy ziarno do zasiewu. Na pamiątkę męczeńskiej śmierci patrona dnia, św. Szczepana, wierni podczas Mszy Świętej rzucali w kapłana przyniesionymi specjalnie w tym celu ziarnami zbóż. 26 grudnia rozpoczynał się także sezon kolędowy. Grupy młodych ludzi z gwiazdami, szopkami czy też w tradycyjnych kolędniczych strojach ruszały w obchód po domach z życzeniami, śpiewem i krótkimi inscenizacjami.