Środowiska – Zwyczaje – Cywilizacje
 
Mała droga dla słabych dusz
Leonard Przybysz

Na zdjęciu obok widzimy ośmioletnią świętą Tereskę od Dzieciątka Jezus. Patrzymy na dziewczynkę pełną wdzięku, na twarzy której widoczna jest dziecięca niewinność. Można też powiedzieć, że chociaż jest jeszcze dzieckiem, posiada duszę zdolną poznawać sprawy wyższe. Jej wzrok skupiony jest jeszcze na czymś nieokreślonym, ale wskazuje na ducha dogłębnie kontemplacyjnego, który się ujawnił trochę później, kiedy Tereska była karmelitanką we francuskim klasztorze w Lisieux.

Na drugiej fotografii możemy podziwiać tę samą świętą już w habicie karmelitańskim po ślubach wieczystych. W jej duszy rozwinęły się już cnoty, które można było zaobserwować u zarania jej życia: sięgające gdzieś daleko spojrzenie pełne światła, zdecydowaną postawę i pewność siebie. Jej twarz wskazuje na cechy, które pozornie wydają się być ze sobą sprzeczne: dobroć i stanowczość, dystynkcję i prostotę, doskonałe i absolutne panowanie nad sobą oraz naturalność.

Oba przedstawione tutaj zdjęcia kontrastują z licznymi obrazkami, które przedstawiają tę świętą w sposób słodki i sentymentalny, gdzie nadprzyrodzoność się nie pojawia. Trudno na takich przedstawieniach znaleźć świętość. To raczej deformacja świętości.
Przykład świętej Tereski jest w dzisiejszych pełnych chaosu czasach wręcz niezbędny. My, katolicy, wiemy, że dążenie do świętości jest obowiązkiem każdego z nas. Jednak wielu pyta, czy to dążenie jest nadal możliwe w XXI wieku. Właśnie święta Tereska z Lisieux zainicjowała drogę duchowości, która – można stwierdzić – stanowi prawdziwy „skrót” dla świętości, a który określiła mianem „małej drogi”, ponieważ dostępna jest nawet dla tych, którzy czują się mali i słabi. Świętość bowiem nie jest przywilejem wielkich postaci, ale przeciwnie – jest dostępna dla wszystkich. Warto przeczytać jej pisma, jak na przykład słynne Dzieje duszy, aby się o tym przekonać.

Święta Tereska zmarła w wieku 24 lat. Zaraz po swej przedwczesnej śmierci zaczęła spełniać przepowiednię: Po mej śmierci spuszczę deszcz róż. I tak się stało – po opuszczeniu tego padołu, zesłała i nadal zsyła na ziemię cudowny deszcz łask i cudów nawrócenia, o których mówią liczne świadectwa na całym świecie.
Skierujmy znów nasz wzrok na oba zdjęcia i prośmy świętą karmelitankę, aby w jakiś sposób usunęła z naszych dusz niszczące skutki neopogaństwa, które ciągle przesiąka mentalność wielu współczesnych katolików.