Dzieła malarskie błogosławionego Fra Giovanniego da Fiesole urzekają pięknem i harmonią. Są więc takie, jak życie i działalność ich twórcy, malarza, katolika, wreszcie zakonnika nazwanego po śmierci Bratem Anielskim – Fra Angelico. Jego artystyczne wizje budzą zachwyt, ucząc nas kontemplacji Boga, a przykład jego życia zachęca do służby Najwyższemu.
Według Giorgio Vasariego, pierwszego biografa wybitnego dominikańskiego malarza, przyszedł on na świat w 1387 r. w dolinie Mugello, niedaleko Florencji. Na chrzcie otrzymał imię Gwido, do którego zgodnie ze zwyczajem dodawano imię ojca – Piotr. Guido di Pietro miał szczęście urodzić się w pobożnej, a zarazem na tyle zamożnej rodzinie chłopskiej, że stać ją było na kształcenie syna.
Odradzająca się po zarazie Florencja potrzebowała zdolnych oraz przedsiębiorczych ludzi i przyciągała ich do siebie. Tam Guido zaczął terminować w zakładzie iluminatorskim, ucząc się sztuki upiększania ksiąg. Nie znajdował jednak upodobania w zbijaniu majątku. Wybrał ubóstwo i służbę Bogu w Zakonie Kaznodziejskim. Co ważne, wstąpił do wspólnoty zreformowanej, żyjącej według zasad reguły interpretowanej w duchu pierwotnej surowości.
Po przyjęciu do klasztoru dominikanów‑obserwantów w podflorenckim Fiesole, przyjął imię Giovanni, czyli Jan. Do grona synów duchowych św. Dominika przystał również jego brat Benedetto. Umiejętności zdobyte przez Guida w życiu świeckim przydały mu się także w klasztorze. W końcu praca kopisty i iluminatora ręcznie pisanych kodeksów do dziś kojarzy nam się ze średniowiecznymi klasztorami.
Fra Giovanni przeszedł przepisany regułą kurs teologiczny, zgłębiając gorliwie tajniki królowej nauk, poznając m.in. spuściznę intelektualną św. Tomasza z Akwinu. Wpływ nauk Doktora Anielskiego na jego twórczość artystyczną jest zresztą widoczny.
Spokój wspólnoty z Fiesole zakłóciły spory związane z wielką schizmą zachodnią. Zakonnicy wierni prawowitemu papieżowi Grzegorzowi XII musieli uciekać z Republiki Florenckiej. Schronienie znaleźli w Foligno w Umbrii. Prawdopodobnie wtedy artysta zapoznał się z dziełami Giotta, znajdującymi się w pobliskim Asyżu.
Wybór na tron papieski Marcina V, który nastąpił jesienią 1417 roku, zakończył schizmę i przywrócił pokój w Kościele katolickim. W tym czasie Fra Giovanni z innymi braćmi‑uciekinierami powrócił do Florencji. Bardzo możliwe, że był już po święceniach kapłańskich. Ciągle szukał nowych wyzwań duchowych. Jeszcze w 1417 roku wstąpił do Bractwa św. Mikołaja, którego misją było życie pokutne oraz pomoc ubogim i potrzebującym. Z faktu, że w księdze brackiej widnieje jego świeckie imię, niektórzy historycy wyciągają wniosek, że datę urodzin oraz wstąpienia do dominikanów należy przesunąć o kilka lat.
Choć młody zakonnik początkowo specjalizował się w sztuce iluminatorskiej, z czasem przyjmował coraz więcej zleceń na wykonywanie większych obrazów. W 1418 roku ozdobił retabulum ołtarza dla kościoła San Stefano al Ponte. W kolejnych latach stworzył kilka innych malowideł dziś zaginionych. Wreszcie ok. 1425 r. przełożeni powierzyli mu pomalowanie retabulum ołtarza głównego kościoła klasztornego pw. św. Dominika w Fiesole. Po tym zleceniu poszły następne. Ostatecznie, jak notuje kronika: wszystkie obrazy ołtarzowe, zarówno główne, jak mniejsze, zostały namalowane ręką Fra Giovanniego di Pietro z Mugello, syna tego klasztoru.
Sława Fra Giovanniego rosła. Realizował kolejne zamówienia. Pochodziły one zarówno od fundatorów duchownych, jak i świeckich, zawsze jednak ich temat był religijny. Mistrz nie zawracał sobie głowy sztuką świecką, swym talentem chciał służyć tylko Jedynemu Bogu. Mawiał: Kto żyje sprawami Chrystusa, zawsze powinien przebywać z Chrystusem. Jak każdy gorliwy zakonnik pracę zaczynał modlitwą. Nigdy nie poprawiał tego, co już namalował, uważając, że taka była wola Boża. Ściśle przestrzegał reguły zakonnej. Cechowała go wielka skromność. Honoraria przekazywał w całości przełożonym.
Nie izolował się od życia wspólnoty. Niejednokrotnie obejmował ważne funkcje w zakonie. Był zastępcą przeora klasztoru w Fiesole. W 1438 objął funkcję przeora w klasztorze dominikanów‑obserwantów San Domenico w Cortonie, gdzie zamieszkał na pewien czas, by namalować fresk Matka Boża pokorna. Dodajmy, że kilka lat wcześniej stworzył dla tego samego klasztoru słynny obraz Zwiastowanie. Po raz ostatni dominikanie z klasztoru w Fiesole powierzyli Fra Giovanniemu obowiązki przeora w 1450 roku. Było to po epidemii, która zabiła dwóch poprzednich zwierzchników wspólnoty. Jednym z nich był brat Fra Angelico – Benedetto.
O możliwość skorzystania z talentu Fra Giovanniego ubiegali się najbogatsi i najbardziej wpływowi mecenasi. W 1432 roku Palla Strozzi, głowa rodu kupieckiego rywalizującego ze słynnymi Medyceuszami, zamówił u mistrza malowidło Zdjęcie z krzyża. Z kolei Kosma Medyceusz finansował prace nad remontem przekazanego dominikanom‑obserwantom z Fiesole florenckiego kościoła San Marco, który ozdobiło wiele malowideł pędzla Fra Giovanniego.
Stare przysłowie mówi, że wszystkie drogi prowadzą do Rzymu. Także ścieżka życiowa Fra Angelico zawiodła go do stolicy chrześcijaństwa. Na początku lat 40. papież Eugeniusz IV powrócił do swej stolicy biskupiej. Miasto w latach awiniońskiej niewoli Kościoła oraz podczas wielkiej schizmy zachodniej bardzo podupadło. Papież bardzo cenił Fra Angelico, wezwał go więc do siebie i powierzył ozdobienie dwu kaplic w Watykanie. Ku zadowoleniu Ojca Świętego artysta przy pomocy czterech współpracowników szybko uporał się ze zleceniem. Przy okazji namalował kilka obrazów dla klasztoru i kościoła Santa Maria Sopra Minerva.
Eugeniusz IV cenił Fra Angelico także jako rozważnego i świątobliwego zakonnika, czego dowodem może być fakt, że konsultował się z nim na temat kandydata do objęcia stolicy arcybiskupiej we Florencji. Niektórzy badacze domyślają się, że Ojciec Święty objęcie urzędu biskupiego zaproponował artyście, lecz ten odmówił. Ostatecznie ordynariuszem archidiecezji został wówczas kandydat wskazany przez artystę, jego przyjaciel i współbrat zakonny, św. Antonin z Florencji.
W 1446 roku rada zarządzająca majątkami kościelnymi w Orvieto zaprosiła sześćdziesięcioletniego dominikańskiego artystę do ozdobienia katedry, w której przechowywano zakrwawiony korporał – relikwię cudu eucharystycznego, jaki miał miejsce w pobliskim Bolsano. W ciągu kilku miesięcy Fra Angelico namalował dwa wspaniałe freski na temat Sądu Ostatecznego.
Papież Mikołaj V, następca zmarłego wiosną 1447 roku Eugeniusza IV, zintensyfikował prace nad odbudową i upiększeniem Wiecznego Miasta. Mieszkając niegdyś we Florencji, miał okazję zapoznać się z dziełami Fra Angelico. Teraz zlecił mu ozdobienie freskami kaplicy, która od imienia fundatora otrzymała nazwę Capella Niccolina. Mikołaj V wielką wagę przywiązywał do kultu świętych. Zamówił więc u mistrza sceny z życia św. Wawrzyńca (patrona Rzymu) i św. Szczepana.
Czas uciekał nieubłaganie. Brat Anielski nie mógł już, jak przed laty, wspinać się po drabinach i rusztowaniach. W roku 1452 odpowiedział wprawdzie na zaproszenie rajców miasta Prato, którzy chcieli powierzyć mu ozdobienie absydy miejscowej katedry, i wyprawił się na miejsce. Ostatecznie odmówił jednak, oceniając, że nie podoła już temu zadaniu. Nadal jednak malował obrazy.
Zmarł 18 lutego 1455 roku w Rzymie. Mikołaj V kazał go pochować w kościele Santa Maria Sopra Minerva. Powszechne przekonanie o świętości życia Fra Angelico skłoniło Ojca Świętego Jana Pawła II do oficjalnego uznania go błogosławionym, co stało się 3 października 1982 roku. Niedługo potem, 18 lutego 1984 roku, papież‑Polak ogłosił zakonnika z Fiesole patronem artystów. Kościół wspomina bł. Fra Angelico w dzień jego narodzin dla Nieba.
Copyright © by STOWARZYSZENIE KULTURY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ IM. KS. PIOTRA SKARGI | Aktualności | Piotr Skarga TV | Apostolat Fatimy