Zapomniane Prawdy i Wartości
 
Kapłan powinien być gotowy na boleść
Ks. kard. Henry Manning

Oszczerstwa rzucane na Boskiego Zbawiciela pochodziły od ludzi, którym On zawsze czynił dobrze. Przez długie trzy lata mówił do nich cicho i łaskawie, opowiadając im Królestwo Boże. Uzdrawiał wśród nich chorych, oczyszczał trędowatych, otwierał oczy ślepych, karmił łaknących i wskrzeszał umarłych. A lud chętnie go słuchał i maluczcy przychodzili do Niego bez obaw. Wychodziła z Niego moc na oświecenie, na uświęcenie, na pocieszenie każdego. A jednak nienawidzili Go: raz szukali, jak by Go zabić; innym razem chcieli Go zrzucić z góry, na której było położone ich miasto. Mówili przeciwko Niemu i zanosili przeciwko Niemu fałszywe oskarżenia. Odpłacali Mu nienawiścią za Jego miłość i urąganiem za jego cierpliwość. Szczególnie to dodawało nowego bólu do Jego boleści.

Ale i każdy kapłan powinien być gotowy na podobną boleść. Nieraz ci, dla których najwięcej zrobiliśmy dobrego, okażą się najbardziej niewdzięczni i przy pierwszej odmowie albo upomnieniu, choćby w drobnej sprawie, ujawnią gorzką niechęć i złą wolę. Jest to rzecz znana od dawna i weszła ona już niemal w przysłowie, że choćbyś komuś dwadzieścia razy mówił tak, on tego nie pamięta, ale jeżeli raz powiesz mu nie, nigdy ci tego nie zapomni. Na dziesięciu trędowatych, którzy zostali oczyszczeni wszechmocną łaską Zbawiciela, tylko jeden zawrócił, składając dzięki – a był to Samarytanin. Człowieka poranionego przy drodze do Jerycha minęli i kapłani, i lewici, i zwykli Żydzi; znalazł się tylko jeden, który się nad nim zlitował, a i ten był Samarytaninem. Żydzi oślepli od obfitości światła i przesycili się hojnością zmiłowania Pańskiego nad nimi. Wszelkie łaski przyjmowali od Boga tak, jakby mieli do nich prawo, aż w końcu Pana chwały ukrzyżowali (1 Kor 2,8). Samarytanie przeciwnie – żyjąc aż do przyjścia Zbawiciela w surowej skąpości łaski i światła, okazali się bardziej rzutcy do poznania dobroci Boga i świętości Jego Prawa. Tego samego doświadczy nieraz ze swoją trzodą każdy z nas. Ci, którym poświęcałeś więcej czasu i pracy – właśnie oni, jak ten lud tłustego karku (Hi 15,26), będą przeciw tobie wierzgali, a przeciwnie, od takich, którym okazywałeś mniej starania, doznasz nieraz większej wdzięczności.

Henry kard. Manning, Wieczne kapłaństwo, Oficyna Wydawnicza Viator, Warszawa 2000, s. 119. Tytuł od Redakcji.