13 września 1917 r. w miejscu objawień było już od 15 do 20 tysięcy osób. Najświętsza Dziewica przemówiła w ten sposób:
- Odmawiajcie w dalszym ciągu różaniec, aby uprosić koniec wojny. W październiku ukaże się również Pan Jezus, Matka Boża pod wezwaniem Bolesnej i Karmelitańskiej oraz św. Józef z Dzieciątkiem Jezus, aby pobłogosławić świat. Bóg jest zadowolony z waszych umartwień, ale nie musicie spać ze sznurami. Noście je tylko w dzień.
Łucja: Proszono mnie, abym poprosiła Panią o wiele rzeczy: uzdrowienie kilku chorych, uzdrowienie głuchoniemego.
Matka Boża: Tak, niektórych uzdrowię, innych nie. W październiku uczynię cud, aby wszyscy uwierzyli.
Potem zaczęła się unosić do nieba i znikła na firmamencie.
W tej relacji zwraca uwagę pochwała, którą Matka Boska uczyniła na temat umartwień praktykowanych przez dzieci.
Dzieci rzeczywiście przyzwyczaiły się pościć z miłości do Boga, oddawały swój posiłek owieczkom lub biednym dzieciom; często jadły gorzkie owoce i korzenie lub wytrzymywały przez długi czas bez wody w upalne lato, chłostały się ponadto pokrzywami pełnymi cierni i przyzwyczaiły się nosić uwiązany w pasie szorstki powróz, który bardzo im dokuczał, a w nocy nie pozwalał spać.
Dotykały je też inne cierpienia, związane z drwinami, oskarżeniami, prześladowaniami i męczącymi przesłuchaniami. Wszystko to Najświętsza Panienka przewidziała w maju, kiedy powiedziała: „Będziecie musieli wiele wycierpieć".
Bóg był zadowolony z zapału i szlachetności trójki pastuszków, ale chciał złagodzić ich cierpienia: powiedział, aby szorstki powróz nosiły tylko w ciągu dnia.
Copyright © by STOWARZYSZENIE KULTURY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ IM. KS. PIOTRA SKARGI | Aktualności | Piotr Skarga TV | Apostolat Fatimy