Środowiska – Zwyczaje – Cywilizacje
 
Bicie dzwonów jak egzorcyzm
Leonard Przybysz

Jak cudowne jest brzmienie kościelnych dzwonów! Budzą nas, gdy słońce wschodzi zza horyzontu; w południe ich dźwięk przypomina o modlitwie Anioł Pański; symbolicznie żegnają dzień, gdy słońce majestatycznie skłania się ku zachodowi, zwiastując pierwsze oznaki nadchodzącej nocy, która wkrótce ogarnie całą okolicę.


Ich melodyjny i uroczysty dźwięk, dobiegający gdzieś z oddali, sam z siebie wprawia wrażliwą katolicką duszę w podniosły nastrój.

To znamienne, że zatwardziałych grzeszników tak bardzo irytuje to cudowne brzmienie. Drażni ich do tego stopnia, że niektórzy z tych nieszczęśników organizują akcje antykościelne (a nawet wytaczają parafiom procesy!), apelując do lokalnych władz, by zakazały bicia kościelnych dzwonów! Wszystko to pod pretekstem, że nie pozwalają im one odpocząć…

 

Bicie dzwonów jest jakby głosem Boga. Jest swego rodzaju Jego błogosławieństwem dla całej okolicy. A stało się tym błogosławieństwem poprzez poświęcenie ich przez biskupa. Nic nie wyjaśnia lepiej symboliki dzwonu, jak pontyfikalny obrzęd ich poświęcenia. Modlitwy wypowiadane podczas tych celebracji jeszcze bardziej uwydatniają ich głębokie znaczenie: Gdziekolwiek rozlegać się będzie dźwięk tego dzwonu, niech od tego miejsca trzyma się z dala moc nieprzyjaciół, cienie duchów, gwałtowne wichry, uderzenia piorunów i grzmoty, klęska niepogody i wszelkie ataki burz; a gdy głos jego usłyszą chrześcijańskie dzieci, niech budzi się w nich większa pobożność, tak by śpiesznie przybywały na łono świętej Matki-Kościoła i w zgromadzeniu świętych śpiewały Tobie pieśń nową. Gdy natomiast dźwięki jego rozlegają się w przestworzach, niech ręka anioła strzeże zgromadzonych członków Kościoła, ochrania ich plony i chroni ich ciała i dusze.


Niewątpliwie dźwięk dzwonów ma coś z egzorcyzmu. Dlatego opętani bardzo często czują się ogromny niepokój, kiedy go słyszą.


Na koniec przytoczmy jeszcze pewną ciekawostkę związaną z dzwonami.


10 sierpnia 997 roku muzułmanie napadli na bazylikę w Santiago de Compostela w Hiszpanii i ją splądrowali. Wzięli do niewoli chrześcijan i kazali im na plecach nieść tamtejszy dzwon przez ponad 770 kilometrów – aż do Kordoby, gdzie w miejscowym wielkim meczecie służył za oświetlenie… 


Ponad 200 lat później, gdy w roku 1236 król Hiszpanii św. Ferdynand III odzyskał Kordobę, natychmiast nakazał wyznawcom Allacha przenieść dzwon (na plecach!) do Toledo w Kastylii, a niektóre źródła podają, że nawet z powrotem do Santiago de Compostela!


Drodzy Przyjaciele, znajdźmy chwilę w ciągu dnia, by wsłuchać się w głos kościelnych dzwonów. To błogosławieństwo samego Boga!