Trudno jest patrzeć na wiewiórkę i nie zachwycić się. Już sam jej wygląd – taka mała „zabawka” – wzbudza sympatię. Skąd pochodzi ten zachwyt? Odpowiedź daje nam doktryna katolicka, która uczy, że wszystkie stworzone rzeczy w mniejszym lub w większym stopniu odbijają nieskończone piękno Stworzyciela.
Dla nas baranek na przykład jest symbolem niewinności. Jest on porównywany do Pana Jezusa, który będąc absolutnie niewinnym, pokonał na Krzyżu grzech i śmierć.
Ale, zwróćmy uwagę na lwa… Nie możemy powiedzieć, że jest on zabawką. Nie jest zbyt przyjazny… On symbolizuje inne cnoty – wojowniczość, siłę, dominację, majestat. Panuje przekonanie, że jest królem wszystkich zwierząt. Inne zwierzęta nie „dyskutują” jego „decyzji”. Lew zdaje się mówić „ja panuję, bo jestem lwem” (quia nominor leo). Nie ma dyskusji.
Jeszcze inaczej postrzegamy lisa, ponieważ jest on symbolem przebiegłości i przewrotności. A jeśli chodzi o zająca, to bardzo ciekawe zwierzę, ale jego pożyteczność możemy ocenić najlepiej, kiedy jest podany na talerzu podczas obiadu albo kolacji. Najlepiej z dobrym winem…
A wracając do wiewiórki… Odnoszę takie wrażenie, że Pan Bóg ją stworzył po to, aby mogła przynieść człowiekowi uśmiech pośród codziennych trudów życia. Wiewiórka to jest cud delikatności i lekkości. Jej sposób poruszania i zachowania jest przeuroczy. Kiedy jest głodna, nie czeka na zaproszenie. Bez skrępowania podchodzi do okna najbliższego domostwa, aby prosić o to, co najbardziej lubi – orzechy, migdały. Jeśli nikt z domu nie zauważa, że ma „gościa”, ona puka delikatnie swą łapką w szybę. A gdy już otrzyma swą porcję, trochę zje, a resztę zabierze do swojej dziupli w jakimś drzewie.
Tyle jest piękna, które możemy podziwiać w otaczającym nas świecie. Śmiało możemy powiedzieć, że świat jest jak księga, na kartach której możemy czytać piękno boskich atrybutów. Wystarczy tylko mieć oczy szeroko otwarte…
Leonard Przybysz
Copyright © by STOWARZYSZENIE KULTURY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ IM. KS. PIOTRA SKARGI | Aktualności | Piotr Skarga TV | Apostolat Fatimy