Kto twierdzi, że można kochać i czcić Jezusa Chrystusa, a jednocześnie lekceważyć Kościół Katolicki, ten albo celowo kłamie, albo samego siebie oszukuje – tak czy siak, popełnia gruby błąd. A jeśli się nim dzieli z innymi, staje się winnym zgorszenia i bierze na własne sumienie winę możliwego wypaczenia sumień bliźnich – to zaś nosi już znamiona zbrodni, która samego Króla Miłosierdzia skłania do surowości niespotykanej w całym Jego nauczaniu. Biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie – ostrzega Jezus Chrystus, dodając przy tym, iż takiemu lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza (Mt 18,6–11).
Kto więc twierdzi, że chce kochać Jezusa, ale od Kościoła woli się trzymać z daleka, ten pragnie rzeczy niemożliwej. Albowiem Kościół jest Ciałem Chrystusa (…), którego Chrystus jest Głową: Kościół żyje dzięki Niemu, w Nim i dla Niego; Chrystus żyje z Kościołem i w Kościele – jak uczy Katechizm Kościoła Katolickiego (805–807). Jedności Chrystusa z Kościołem nie da się rozerwać – tak samo jak nie da się rozerwać jedności Trójcy Świętej. Kto więc neguje Kościół, ten neguje samego Boga. Nie może mieć Boga za Ojca ten, kto nie ma Kościoła za matkę – podkreśla święty Cyprian z Kartaginy. Kto zaś przypisuje Kościołowi niegodne intencje, ten obraża Boga w Trójcy Jedynego. Kto wami gardzi, Mną gardzi – mówi Pan nasz Jezus Chrystus – a kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał (Łk 10,16).
Kto zatem bałamutnie woła: Chrystus – tak, Kościół – nie!, ten nie ma pojęcia o chrześcijaństwie. Nie wie (albo nie chce wiedzieć), jak wysoce ceni Kościół jego Boski Założyciel, który umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie (Ef 5,25). Nie przyjmuje (albo nie chce przyjąć) do wiadomości, że jedyny, nadrzędny i ostateczny cel życia przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie stanowi wieczne zbawienie, nieosiągalne bez udziału Kościoła, gdyż – jak rzecz esencjonalnie ujął cytowany już święty Cyprian – poza Kościołem nie ma zbawienia. Nie mieści mu się w głowie wyznanie świętego Augustyna z Hippony: Nie uwierzyłbym Ewangelii, gdyby nie autorytet Kościoła.
No chyba, że pomylił Kościół z jakimś konkretnym duchownym…
Ale to już zupełnie inny problem.
Copyright © by STOWARZYSZENIE KULTURY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ IM. KS. PIOTRA SKARGI | Aktualności | Piotr Skarga TV | Apostolat Fatimy