Odnalezienie przez Matkę Najświętszą i św. Józefa dwunastoletniego Pana Jezusa w Świątyni Jerozolimskiej jest być może jednym z najbardziej symbolicznych wydarzeń w Jego życiu… Można postawić taką tezę, ponieważ właśnie wtedy – wiele lat przed rozpoczęciem Swojej Zbawczej działalności – Syn Boży objawił publicznie Swą mądrość.

W tym miejscu można zadać sobie pytanie, dlaczego i w jakim celu poszedł On nauczać w Świątyni? Można przypuszczać, że chciał w ten sposób uzyskać poparcie uczonych w Piśmie, aby później realizować z powodzeniem Swą odkupieńczą Misję.

Jest rzeczą pewną, że odpowiedzi, jakich udzielał uczonym w Piśmie, wprawiały ich w zdumienie. Byli pod ogromnym wrażeniem Jego nauczania. A trzeba pamiętać, że uczeni cieszyli się wielkim autorytetem wśród Żydów odwiedzających Świątynię.

Spójrzmy teraz na ten piękny obraz niemieckiego malarza Heinricha Karla Hofmanna „Jezus w Świątyni". Spróbujmy opisać fizjonomię uczonych, tak dumnych ze swej intelektualnej wyższości. Po ich gestach widać wyraźnie, że wszyscy są pod ogromnym wrażeniem bystrości umysłu i odpowiedzi tego Chłopca. Autor obrazu w mistrzowski sposób oddał stan ducha tych uczonych, co widać w ich spojrzeniach. Wiadomo wszak, że oczy są zwierciadłem duszy… Mężczyzna po lewej stronie, podpierając brodę ręką, zastanawia się: Skąd u tego niepiśmiennego i niewykształconego Młodzieńca taka mądrość i takie rozważania, na które ja – uczony w Piśmie! – nie znam odpowiedzi? Skąd ten Chłopiec czerpał wiedzę, której w takim wieku nie mógłby zgłębić w księgach mędrców? Trzej uczeni ukazani po prawej stronie obrazu również nie kryli swojego zdziwienia, próbując podeprzeć się autorytetem świętych ksiąg.

Centralne miejsce na tym pięknym obrazie zajmuje dwunastoletni Jezus. Jak wielka niewinność emanuje z Jego Boskiej Osoby! Cała Jego postawa, fizjonomia i gesty świadczą o wielkiej powadze i absolutnej pewności swoich racji, co wprawia rozmówców w ogromne zakłopotanie.

Można zasadnie postawić pytanie: ilu z tych uczonych spotykało się później z Jezusem, gdy już jako dorosły odwiedzał Świątynię. Ilu z nich słuchało Jego nauki? Oni przecież już Go znali…

A może raczej unikali spotkania z Nim?