W pobożności katolickiej, Trzej Magowie, zwani też Królami, zajmują ważne miejsce. Dość wspomnieć, że święto Trzech Króli otacza aura czystości, piękna, ba – nawet poetyckości.
Kim byli owi Magowie? W rzeczywistości – byli władcami, a właściwie wodzami pogańskich plemion.
Ojciec Augustyn Berthe CSsR przypomina w swoim dziele pt. Jezus Chrystus – Życie, Męka i Triumf, że poza granicami Izraela żyły ludy – np. Persowie, Arabowie, Chaldejczycy – które również oczekiwały na przyjście Zbawiciela. Ci Magowie, bądź Królowie, zwykli wpatrywać się w niebo, wyczekując znaku, który według proroków i mędrców, miał zwiastować narodziny Wybawiciela ludzkości.
Pewnej nocy nagle ujrzeli nową gwiazdę o niezwykłej wielkości i cudownym blasku. Jednocześnie usłyszeli wewnętrzny głos, który mówił im, że ta gwiazda zapowiada narodziny wielkiego Króla, na którego czekali Żydzi. Jakaś dziwna nadludzka siła przynaglała ich do wyruszenia na poszukiwanie tego Boskiego Majestatu. Bóg nagrodził ich wytrwałość i wierność, bo niezwykła gwiazda zaprowadziła ich do stajenki betlejemskiej, gdzie ujrzeli narodzonego Zbawiciela. Adorując Dzieciątko Jezus, ofiarowali Mu swe dary – mirrę, kadzidło i złoto.
Tak oto Trzej Królowie wraz z prostymi pasterzami byli pierwszymi przedstawicielami ludzkości, którzy powitali Boże Dziecię. Co za niezwykła łaska być wśród pierwszych przedstawicieli rodzaju ludzkiego, którzy mieli możliwość przywitania i adorowania obiecanego Odkupiciela. Tego Króla królów, który przyszedł, aby odkupić grzech Adama i Ewy.
Niezwykłe światło, jakie towarzyszyło narodzinom Pana Jezusa, było przedmiotem rozważań wielu teologów i świętych. Św. Ambroży z Mediolanu pisze: Jutrzenkę w swoim czasie wywiódł Bóg Ojciec, gdy posłał Syna Swego w określonym czasie, by On odkupił rodzaj ludzki.
Z kolei siostra Dorothea Forstner OSB podaje: Gdy nadeszła pełnia czasu, Trzem Magom ze Wschodu, szukającym nowo narodzonego króla Żydów, ukazała się niezwykła gwiazda – osobliwe i wywołane przez Boga zjawisko świetlne w atmosferze ziemskiej, wymykające się wszystkim astronomicznym domysłom. I dalej benedyktynka cytuje św. Ignacego Antiocheńskiego: Była ona (gwiazda) jaśniejsza „ponad wszystkie gwiazdy, a światło jej było niewypowiedziane i zadziwiła swoją nowością. Wszystkie inne gwiazdy razem ze słońcem i księżycem chórem ją otoczyły, a ona dawała więcej światła niż wszystkie pozostałe. Zapanowało zdumienie, skąd się wzięło to nowe zjawisko. A św. Ambroży dodaje: „Jak tajemnica Wcielenia wskazuje, Chrystus jest gwiazdą (…) Swoim więc własnym światłem świeci”.
Słusznie Chrystus nazywa się gwiazdą zaranną, której dajemy nazwę „jutrzenki”: jak ona bowiem wschodząc rano blask swój rozlewa na cały świat, tak i Chrystus przybywając na świat, rozjaśnił jego oblicze (…).
Malarze katoliccy wszystkich czasów dążyli do ukazania w swoich dziełach aspektu nadprzyrodzonego i sakralnego, aby otoczyć aurą świętości i piękna Magów w ich podróży do Betlejem i podczas adoracji Bożego Dziecięcia w świetle cudownej gwiazdy. Poniżej mamy przykład malarskiego kunsztu artysty Bartolo di Frediego. Wraz z Trzema Królami-Magami adorujmy narodzonego Zbawiciela!
* * *
A swoją drogą… Szkoda, że współczesna sztuka jest tak odległa od kanonów piękna i nie pomaga w kontemplowaniu Spraw Wyższych…
Copyright © by STOWARZYSZENIE KULTURY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ IM. KS. PIOTRA SKARGI | Aktualności | Piotr Skarga TV | Apostolat Fatimy