Blask Kościoła
 
Kapliczka św. Rozalii w Radomiu
Adam Kowalik

Sytuacja związana z epidemią, która niedawno sparaliżowała życie miliardów ludzi na całym świecie, uświadomiła wielu, jak kruche jest ludzkie życie. Katolicy znów sięgnęli po książeczki do nabożeństwa, by modlić się o zdrowie do Boga, Matki Najświętszej i świętych tradycyjnie proszonych o opiekę podczas rozmaitych zaraz, które w przeszłości nazbyt często nawiedzały ludzkość. Należy do nich także św. Rozalia z Palermo.

Pochodząca z rodziny sycylijskich wielmożów święta porzuciła bogactwa i światowe życie, by zamieszkać w odludnym miejscu i jako pustelnica modlić się i umartwiać. Po cnotliwym życiu zmarła jako trzydziestolatka (najczęściej hagiografowie przyjmują, że żyła w latach 1129–1160). Wkrótce potem wstawiennictwu św. Rozalii zaczęto przypisywać wiele cudów i łask, których doznawały osoby modlące się do niej.


Niestety, bardzo żywy początkowo kult lokalny świątobliwej pokutnicy z czasem przygasł. Na nowo rozkwitł w XVII wieku, po tym, gdy w jednej z grot odnaleziono jej ciało, zabalsamowane pod wpływem oddziaływania wód górskiego strumienia. Warto dodać, że miejsce spoczynku doczesnych szczątków Rozalii wskazała ona sama, objawiając się we śnie kobiecie, której uzdrowienie wyjednała u Boga. W tym czasie, tj. w 1624 roku, w okolicach Palermo wybuchła groźna epidemia dżumy. Za wstawiennictwem świątobliwej Rozalii wygasła. Wdzięczna za cud rada miejska Palermo ogłosił Rozalię patronką miasta. Wkrótce Stolica Apostolska przeprowadziła postępowanie kanonizacyjne, w wyniku którego 26 stycznia 1630 roku papież Urban VIII potwierdził jej świętość.


Odtąd św. Rozalia była proszona o pomoc przez wiernych dotkniętych lub zagrożonych przez rozmaite epidemie. Jej kult bardzo szybko przywędrował także do Polski. Już w 1630 roku relikwie pustelnicy ojcowie jezuici sprowadzili do Krakowa, w którym szerzyła się właśnie epidemia dżumy.

Święta z Sycylii wielokrotnie skutecznie orędowała za zagrożonymi zarazą mieszkańcami polskich miast i wsi. Dowodem tego są liczne kapliczki wotywne. Jedna z nich znajduje się do dzisiaj w Radomiu przy ul. Żeromskiego.


Morowe powietrze nawiedzało to miasto wielokrotnie. W XIX wieku doświadczało tamtejszych mieszczan w latach: 1837, 1848, 1852, 1855, 1871 oraz 1894 roku. Według napisu wyrytego w dolnej partii kapliczki, jej powstanie związane jest z tym ostatnim przypadkiem. Należy jednak zastrzec, że historyk Kościoła ks. Jan Wiśniewski, pełniący w latach 1906–1913 w Radomiu obowiązki katechety, pisał w jednej ze swych prac, że kapliczkę wzniesiono podczas epidemii cholery z 1871 roku. Prawdopodobnie więc kapliczka jest starsza lub istniały dwie, wystawione jedna w miejscu drugiej…


Według późniejszych źródeł, przebieg epidemii cholery był bardzo dramatyczny. Pogrzeby odbywały się codziennie. Ludność opuściła domostwa. Wielu zamieszkało w namiotach. Na rogatkach zawieszono czarne chorągwie ostrzegające przejezdnych, by omijali miasto z daleka. Dzień w dzień kapłani odprawiali nabożeństwa, błagając Boga, aby ulitował się i położył kres zarazie.


Wtedy, jak czytamy w przedwojennym pisemku szkolnym (pisownia oryginalna): Ktoś rzucił projekt, aby w miejscu, gdzie cholera poraz pierwszy rozpoczęła swą kośbę, postawić figurkę św. Rozalji. Naród chwycił się ostatniej deski ratunku: oto biedacy ostatni grosz złożyli w ofierze i wznieśli cudowną figurkę. Pod tę figurkę rano, w południe i wieczór biegli młodzi, starzy i dzieci, modlili się, śpiewali litanię i pobożne pieśni. Coraz to mniej ofiar padało. Przerażona cholera uciekła z Radomia – i stał się cud: ludzie nie marli na tę straszną chorobę, spokój i cisza zapanowała w mieście. Cudowna kapliczka uratowała naród przed wszechwładną cholerą. Odtąd każdy przechodzień ze czcią uchylał kapelusza, kobiety i dzieci żegnały się pobożnie lub odmawiały krótki paciorek. A gdy przyszedł wonny maj, przed kapliczką śpiewano litanię do N. Marji Panny. Kapliczka była otoczona troskliwą opieką, zawsze były świeże kwiatki, wieczorem 2 grube świece jaśniały czerwonem światełkiem.


Obiekt sakralny z ul. Żeromskiego w Radomiu należy do grupy kapliczek murowanych, posiadających wnękę zawierającą wizerunek patrona. W tym przypadku jest to obraz św. Rozalii. Patronka ukazana jest jako pokutnica, modląca się na klęczniku przed krzyżem. Lewą ręką przerzuca strony książki, zapewne psałterza lub modlitewnika. Obok leży czaszka, symbol przemijalności i życia eremickiego. W dolnej partii obrazu twórca namalował porzucone insygnia monarsze: koronę i berło, przypominając o wyrzeczeniu się przez Rozalię życia światowego i małżeństwa z młodzieńcem wspaniałego rodu. Kapliczkę wieńczy duży, żelazny krzyż.


Zainteresowanych św. Rozalią i innymi świętymi „od epidemii” zachęcamy do sięgnięcia po e-booka Od zarazy wybaw nas Panie dostępnego na stronie www.wybawnas.pl.