Tysiące przeciwników aborcji zebrało się w stolicy Stanów Zjednoczonych w rocznicę decyzji Sądu Najwyższego z 1973 roku, legalizującej przerywanie ciąży.
Większość głosujących w niedzielnym referendum Chorwatów poparło przystąpienie swego kraju do Unii Europejskiej. Za integracją opowiedziało się 66,24 proc. głosujących – wynika z danych Państwowej Komisji Wyborczej po obliczeniu prawie 98 proc. głosów.
Amerykańskie władze zapowiedziały wprowadzenie obowiązku włączenia antykoncepcji do pakietu ubezpieczeń zdrowotnych pracowników wszystkich instytucji kościelnych. Świadczenia obejmą m.in. refundację sterylizacji i środków poronnych.
W siedmiomilionowej Serbii każdego roku oficjalnie zabija się około 23 tys. nienarodzonych dzieci. Dane nieoficjalne mówią o liczbie dochodzącej nawet do 150 tys. aborcji rocznie.
Motywem przewodnim ósmego już we Francji Marszu dla życia było nawiązanie do zbliżającej się kampanii wyborczej. Na plakatach pojawiła się kobieta w ciąży, trzymająca przed sobą zdjęcie ultrasonograficzne jej dziecka, które zadaje pytanie: "Który kandydat pozwoli mi żyć?"
Przebudowa najsłynniejszego muzeum na świecie, 4600 metrów kwadratowych powierzchni i inwestycje, których koszt sięga ponad 100 mln zł – wszystko to po to, by móc „przypomnieć Francuzom i całemu światu o istotnym wkładzie kulturowym cywilizacji islamskich”.
Już wkrótce prawo w Portugalii może zezwalać bezpłodnym małżeństwom na wszczepianie embrionów zdrowym kobietom, które donoszą ciążę. Portugalia stanie się wówczas pierwszym krajem w Europie, który zalegalizuje instytucję surogatki.
Zwycięstwo Newta Gingricha w Karolinie Południowej uwidoczniło głębokie podziały wśród republikanów. Okazuje się również, że w Iowa nie triumfował Mitt Romney, ale Rick Santorum. Trzy tury prawyborów w Partii Republikańskiej wygrało więc trzech różnych kandydatów.
Do tej pory takie rzeczy działy się tylko w Azji. Zabijanie dziecka w łonie matki, jeśli nie okazało się ono chłopcem, to obrzydliwa, lecz powszechna praktyka w Chinach czy Indiach. Okazuje się jednak, że obywatele tych państw, nie mogą pożegnać się z brutalnymi przyzwyczajeniami również po wyjeździe ze swoich ojczyzn.
Wielką demonstrację w Budapeszcie zorganizowali dziennikarze przychylni rządzącej partii Fidesz, aby pokazać, że prawica wciąż może zebrać tłumy na stołecznych ulicach. Setki tysięcy osób zgromadzonych w celu poparcia rządu Orbana to czytelny sygnał dla Unii Europejskiej, iż węgierski rząd nadal cieszy się poparciem społeczeństwa.